Na święta Bożego Narodzenia zazwyczaj i w większości domów, podaje się barszczyk czerwony z uszkami. Uszka oczywiście z grzybami, choć spotkałam się z farszem grzybowo kapuścianym. Ja jednak wolę uszka z grzybami. U mnie w domu, odkąd pamiętam, mama gotowała biały barszcz na wędzonce i wodzie w której gotowała grzyby.
Składniki
- 1,5 kg buraczków czerwonych
- liść laurowy
- 3 ząbki czosnku
- letnia przegotowana woda
- kromka razowego chleba
- duży słój
Buraczki myjemy i obieramy. Kroimy na cienkie plastry i układamy w słoju. Zalewamy letnią i przegotowaną wodą, tak by buraczki były nią pokryte. Dodajemy liść laurowy oraz całe ząbki czosnku. Na wierzch kładziemy kromkę razowego chleba. Słój obwiązujemy gazą i stawiamy w ciepłym miejscu w kuchni. Najlepiej przy kuchence. Po około pięciu dniach usuwamy piane jaka powstała. Zakwas zlewamy do butelek. Butelki należy zakorkować. Taki zakwas możemy przechowywać w chłodnym miejscu, nawet kilka miesięcy.