Pizzerinki, przy których w kuchni pachnie jak podczas pieczenia pizzy. Wyglądają jak drożdżowe różyczki i bardzo je lubię.
Składniki
Ciasto:
– 500 g mąki pszennej
– 1/4 standardowej kostki drożdży świeżych
– solidna szczypta soli
– 2-3 łyżki cukru
– 1 całe jajko
– 250 ml letniego mleka
– 50 ml oleju o neutralnym smaku (np. rzepakowy)
Farsz:
– 1 duża cebula
– 1 ząbek czosnku
– 150 g pieczarek
– 1 łyżeczka masła
– 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
– solidna szczypta soli i czarnego pieprzu (do smaku)
– sos pomidorowy do posmarowania ciasta (jak do pizzy)
/ew. ketchup lub koncentrat pomidorowy z ziołami i czosnkiem rozcieńczony wodą
– żółty ser –tyle, by przykryć nim farsz z wierzchu
Jeśli biorę świeże drożdże, to zaczynam od rozczynu. Drożdże rozrabiam z cukrem (ok. 1 łyżeczka) i mąką (ok. 1 łyżka) i zostawiam aż „ruszą” tj. zaczną rosnąć.
Do miski mąkę, dodaję mokre składniki, następnie rozrobione drożdże i mieszam. Wyrabiam ciasto tak długo, aż przestanie kleić się do dłoni.
Ciasto ma być miękkie, więc jeśli „czuję”, że jest za twarde/sztywne, dolewam więcej mleka, jeśli za mokre/lejące, dosypuję trochę mąki.
Wyrobione ciasto musi odpocząć. Przekładam do miski, przykrywam i zostawiam do wyrośnięcia, aż podwoi objętość (40-60 minut w zależności od temperatury na zewnątrz tj. gdy cieplej, rośnie szybciej.
W czasie, gdy ciasto rośnie, szykuję farsz. Obieram cebulę i kroję w drobną kostkę. Obieram i dokładnie oczyszczam pieczarki, po czym bardzo drobno je siekam. Dodaję drobno posiekany lub przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Podsmażam na niewielkiej ilości masła –dwie, trzy minuty, aż pieczarki puszczą sok, a ten sok odparuje. Na koniec dodaję koncentrat pomidorowy oraz doprawiam solą i pieprzem, mieszam i gotowe;)
Wyrośnięte ciasto przekładam na stolnicę (jeśli podsypuję mąką, to naprawdę niedużo) i rozwałkowuję w miarę cienko na kształt prostokąta. Rozwałkowane ciasto smaruję sosem pomidorowym i następnie wykładam przygotowany farsz i rozprowadzam go równą warstwą na całej powierzchni ciasta. Całość z wierzchu posypuję tartym żółtym serem. Zawijam w roladę, jeśli trzeba brzegi podwijam do środka, by rolada była równa. Każdy zawijaniec wkładam do muffinkowej blachy.
Przykrywam i zostawiam pod przykryciem, by nieco podrosły. Ja moje posmarowałam jajkiem.
Piekę przez ok. 25 minut, a tak naprawdę do czasu, aż urosną i się zrumienią, bo wtedy są gotowe. Pieczemy w temperaturze 180 stopni.
Muffinki będą idealnym dodatkiem do barszczu